Cześć!
Chwilę mnie tutaj nie było. Skończyły mi się ferie, a po nich od razu czekał mnie zapierdziel. Nadchodzący tydzień zapowiada się jeszcze bardziej pracowity i nie wiem czy wyjdę z tego bez ubytku na zdrowiu psychicznym *fizycznym też, bo śpię tyle co nic*. Do napisania tu czegoś zmotywował mnie komentarz Arabelli z pytaniem jak idzie mi gotowanie. Powiem wam, że całkiem nieźle. Nie jem już tyle przetworzonego jedzenia, bo nie mam nawet siły iść do sklepu... w ten sposób korzystam z jedzenia które już mam, głównie zdrowego. Nie mam już nawet ochoty zajadać stresu po szkole, bo jestem tak zmęczona, że zaraz po powrocie do domu robię sobie drzemkę. Czy jest to zdrowe? Raczej nie bardzo, ale przynajmniej lepiej jem.
Przy okazji jeszcze się rozchorowałam. Próbuję jakoś pozbyć się choróbska, bo przesiedzenie tego tygodnia w domu źle by się dla mnie skończyło - mam NAPRAWDĘ sporo zaliczeń. Biorę leki od środy, ale nie jest lepiej. Mam nadzieję, że nie skończy się to niczym poważniejszym.
Moje życie ostatnio to szkoła, obiad, nauka, prysznic, trochę snu i w kółko. Miałam się nie przepracowywać... jak widać nie udaje się.
Postaram się niedługo odezwać, bo liczę na to, że w końcu znajdę trochę więcej czasu na odpoczynek. Trzymajcie się!
PS: Mam nadzieję, że dobrze spędziłyście Walentynki i Tłusty Czwartek <3
Cieszę się, że idzie Ci dobrze gotowanie. Współczuję nawału roboty w szkole przy równoczesnej chorobie :(. Ale wiesz, może to organizm domaga się odpoczynku?
OdpowiedzUsuńO tym właśnie myślałam... Teraz czuję się już lepiej, ale w weekend planuję w końcu odpocząć =)
Usuń