Cześć.
Dziś weszłam na wagę od jakichś dwóch tygodni - 57,4 - jestem przerażona. Wcześniej było 55,5.
Ostatecznie nie zjadłam tych planowanych 1500 kcal, a tylko obiad. Nie wiem ile mógł mieć kcal, ale nie była to jakaś ogromna porcja. Zamiast pójścia na zajęcia dodatkowe poszłam na spacer, bo była naprawdę ładna pogoda. Wróciłam do domu w idealnym momencie, bo kilka minut później zaczęło okropnie padać. W sumie zrobiłam trochę ponad 11 tyś. kroków.
Rano byłam głodna, więc wypiłam kawę - jej smak od razu daje mi taki pro ana "vibe", bo sama z siebie nigdy jej nie piję. W ogóle przez większość dnia byłam głodna, ale jakoś dałam radę i nie zjadłam niepotrzebnych rzeczy.
Jestem już zmęczona, więc powoli będę kładła się do snu. Dzień uznaję za dość dobry :)
Plany jedzeniowe na jutro to: śniadanie-kawa, obiad-jak zwykle niewiadoma, kolacja-jogurt. Cały dzień zastanawiam się nad tym, czy w środę iść biegać. Okropnie się boję, bo nienawidzę jak ktoś patrzy na mnie gdy się męczę - szczególnie, że z bieganiem na codzień nie mam nic wspólnego. Mam wtedy ponad godzinne okienko, więc akurat czasu powinno mi wystarczyć... Raczej to zrobię, ale będzie to dla mnie strasznie traumatyczne przeżycie - no chyba, że po drodze nie spotkam żadnych ludzi, co jest absolutnie niemożliwe haha. Mam nadzieję, że wyrobię się w czasie i na kolejną lekcję będę już w domu. Jutro może wlecą jakieś ćwiczenia z Pamelą albo rowerek stacjonarny - zobaczę na co będę miała ochotę.
Do zobaczenia =)
Dlatego lepiej się ważyć częściej. To pomaga w samodyscyplinie
OdpowiedzUsuńTak jak napisała mi Ariela w jednym w postów - ludzie mają nas centralnie gdzieś. Bieganie natomiast jest (w moim przypadku) najszybszym sposobem na schudnięcie, jeśli tylko regularnie się to robi. Nie musi być szybko, chodzi o puls. Rozumiem jednak, że możesz nie chcieć bardzo biegać - nie każdy musi. Znajdź to co lubisz w miarę - ma działać. Niezależnie od tego kto będzie na to patrzył czy jaką będzie mieć opinię. Fuck them.
OdpowiedzUsuńCo do pisania o tym samym - blogi o dietach przeważnie się o tym opierają - co zjadłaś, czego nie, co z wagą, jakie plany i tak dalej. Mi osobiście bardzo podoba się i pomaga jak ktoś pisze regularnie. :) Trzymaj się!
Wybiorę się raz i jeśli wciąż będę na nie, to zostanę przy moich spacerkach. Tak szczerze to ja bym mogła wszystko robić, gdyby nie ludzie. Potrafię kilka tygodni (a nawet miesięcy) rozmyślać nad tym dlaczego ktoś na mnie krzywo spojrzał - takie dziwne zboczenie.
UsuńRacja. Ja też lubię jak ktoś pisze regularnie - nawet o największych pierdołach. Postaram się jednak trochę urozmaicić bloga i co jakiś czas dodać inny post - wciąż w tematyce dietowej, ale bardziej ogólnej niżeli dotyczącej bezpośrednio mnie.
Buziaki =)