czwartek, 26 sierpnia 2021

56.

Wciąż żyję. Niezmiernie irytują mnie komentarze ludzi, którzy nie widzieli mnie przez dłuższy okres. Mówią, że jestem taka chudziutka, szczuplutka, itp. Niby powinnam się cieszyć, ale strasznie mnie to triggeruje. Boję się, że jak przytyję to też wszyscy mi będą mówić, że się nabiłam. Boję się, że nie wejdę w spódnicę, którą kupiłam kilka dni temu. Ciągle jem za dużo. Jestem na siebie wkurwiona i to tak po całości. Piszę o tym jak to się obżeram, mówię, że coś z tym zrobię i ostatecznie wciąż wpieprzam masę jedzenia. Nie mogę się zdecydować czego chcę, równocześnie chcę być coraz chudsza i żyć jak "normalny" człowiek - co chyba nie jest mi pisane, bo okropnie mnie to męczy. 
Chcę znaleźć jakieś nowe hobby, bo przyłapuję się na tym, że żrę, bo nie mam co robić. Mam po prostu zbyt dużo czasu na myślenie. W ciągu roku szkolnego będę miała napięty grafik, ale teraz potrzebuję jakiegoś zajęcia - choć został mniej niż tydzień wakacji. 

Jutro się zważę i zmierzę - już się boję. Pierdolona grubaśnica.




2 komentarze:

  1. Rozumiem czemu nie przepadasz za tego typu komentarzami - mnie też zazwyczaj bardziej triggerują, niż cieszą. No ale to już potwierdzenie tego, że niezależnie od kontekstu, nie powinno komentować się cudzego ciała.
    Co do zajęcia, mi pomaga prowadzenie dziennika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł z tym dziennikiem, może dla mnie to też by się nadało =)

      Usuń