Wypożyczyłam 3 książki: Zmierzch; Will Grayson, Will Grayson; Zabójczyni (zaczęłam już czytać)
Nic mi się nie chce, egzystuję.
Powinnam wystawić ciuchy na vinted ale nie mogę się za to zabrać. Nigdy nic tam nie sprzedawałam, ba... ja nigdy niczego nie sprzedawałam na własną rękę. Nie wiem jak to działa, więc ciągle to odkładam. Kiedyś to zrobię.
Jednak weszłam na wagę. Wróciło praktycznie wszystko co schudłam w ostatnim czasie. :')
Ciągle jestem wkurzona i mam ochotę na kogoś porządnie nawrzeszczeć, ale nie mogę. Obiecałam sobie, że postaram się panować nad emocjami nawet kiedy jest źle. Może chociaż tego nie zawalę.
W tym roku szkolnym nie chcę się przepracować, choć wiem, że pewnie z moimi ambicjami tego nie uniknę. W poprzednim byłam wykończona i szczerze to nie wiem, czy stypendium było warte takiego wysiłku.
Bolą mnie żyły w nadgarstkach (?).
Jadłam
- wafel ryżowy slim z tofu (60 kcal)
- czarna kawa ze słodzikiem
- energetyk zero Reign sour apple (16 kcal)
- kasza gryczana, mięso wieprzowe z jakimś sosem, 2 ogórki małosolne, kompot z jabłek i śliwek ( 600? 800? who knows...)
- zielona herbata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz