Hej. Witajcie w czwartek. Ja już mam wolne ze względu na święta (dopiero w środę idę do szkoły).
Będę musiała się trochę pouczyć, bo po świętach będę pisała pracę klasową z matematyki (geometria...) i zaległą pracę klasową z fizyki, dlatego bardzo się stresuję. Moje życie to jest głównie stres.
Nie schudłam nic, bo jem za dużo. Ot taka sytuacja. Jestem na siebie zła, ale to nie wystarczy żebym sie wzięła w końcu za siebie. Podchodzę do diety zawsze w stylu wszystko albo nic. Nie potrafię być na takim normalnym deficycie kalorycznym - próbowałam już milion razy. Po prostu chcę szybkich efektów, a to różnie się kończy. Robię się coraz starsza, ale i tak powtarzam ciągle stare schematy. Pewnie to już jest dla was bardzo męczące, to moje ciągłe chudnięcie i tycie. Nie martwcie się, mnie też to męczy. Widać, że przytyłam. Dziś rano na wadze zobaczyłam 59.9 kg. Okropieństwo. Obiecałam sobie, że już nie zobaczę 6 z przodu... i co z tego wyszło? Bardzo szybko przytyłam albo to po prostu każdy kolejny dzień mija mi tak szybko. Zazdroszczę tym którzy mają z kim poimprezować, pośmiać się albo po prostu spędzić trochę czasu razem. Gdybym miała przyjaciół to może nie byłabym aż taka surowa i okrutna dla siebie.
Podoba mi się chłopak ze szkoły. Jest ode mnie o 2 lata starszy, pisze w tym roku maturę. Wczoraj był szkolny turnier piłki nożnej. Patrzyłam na niego, później usiadłam w miejscu w którym wcześniej siedzieli jego koledzy. Zakładam, że szukał ich wzrokiem a ja akurat na niego patrzyłam, no i złapaliśmy kontakt wzrokowy. Wiem, że to przez przypadek, ale nawet takie rzeczy sprawiają że się czerwienię i od razu odwracam wzrok. Już wcześniej kilka razy złapałam z nim kontakt wzrokowy, ale jakby na tym się kończy. Prawdopodobnie nie mam u niego szans. On należy do takiej szkolnej elity. Chłopacy i dziewczyny z tej elity to głównie ludzie ze zbyt wysokim ego, on też może taki być. Bardzo dużo lasek na niego leci... jest mi głupio, że jestem jedną z nich. I tak już niedługo nie będzie go w tej szkole. Smuci mnie to, bo patrzenie na niego to była chyba jedyna rzecz jaką lubiłam w chodzeniu do szkoły. Zastanawiam się czy potrafiłabym być z kimś w związku, bo jestem bardzo kochliwa. Wystarczy, że ktoś na mnie przypadkiem spojrzy akurat jak to widzę i od razu zakładam, że ten ktoś się we mnie zakochał. Jestem dziwnym przypadkiem - mam niską samoocenę a jednocześnie zachowuję się tak jak się zachowuję.
Zamówiłam 2 książki na vinted. Jedna to "Speak" a druga jest bardziej na temat samorozwoju (pokonywanie lęków).
Potrzebuję kogoś kto by mnie wysłuchał i przytulił. Tak dawno z nikim nie rozmawiałam o tym co czuję... albo tak naprawdę z nikim nie rozmawiałam na ten temat. Ciągle mi to ciąży. Myślę, że powinnam udać się po pomoc. Nie wiem czy kiedyś się na to odważę. Cierpienie w samotności to coś co robię od zawsze, więc nie wiem czy będę potrafiła to zmienić. Myślę, że nikogo nie interesuje to co czuję, dopóki nie jestem zbyt chuda, bo wtedy wyglądam na chorą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz