piątek, 28 lipca 2023

172.

Cześć

Kilka pierwszych dni po powrocie do domu z wakacji było dla mnie bardzo ciężkie. Nie chciałam wracać do mojego nudnego i męczącego życia. Czas spędziłam głównie na czytaniu książek i graniu w gierkę o koniach.

W czwartek miałam drugie podejście do egzaminu praktycznego z prawka. Znowu nie wyjechałam z placu. Nie chcę się tu rozpisywać dlaczego, co i jak, bo na samą myśl zbiera mi się na wymioty. Po wyjściu z WORDu byłam nietomna i jakby informacja o tym, że znowu nie zdałam do mnie nie docierała. W samochodzie nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Rodzice pojechali ze mną do galerii, żeby poprawić mi humor, bo widzieli że bardzo się przejęłam. Zaczęli poruszać temat egzaminu ponownie w galerii i mówili, że mam się aż tak nie przejmować i w tamtym momencie rozryczałam się w miejscu publicznym - co mi się nigdy nie zdarza. Świat mi się załamał i nie mogłam powstrzymać łez. Długo dochodziłam do siebie. Tata chce mnie zapisać na dodatkową jazdę na łuku, ale w innej szkole jazdy, bo w tej której byłam uczyli mnie jazdy na pachołek, a nie na lusterka przez co po prostu przejechanie łuku dobrze zależało od szczęścia. Nie mam już na to wszystko siły powiem szczerze. Kolejny egzamin mam 9 sierpnia.

Po powrocie do domu z egzaminu mama przefarbowała mi włosy i zrobiła hennę brwi i rzęs. Wyglądam trochę zabawnie, bo włosy wyszły jakieś żółtawe, a brwi są jak na razie zbyt ciemne, więc wyglądam w tym momencie jak karyna. Nie załamałam się tylko rozbawiło mnie to. To chyba dlatego, że nie wyobrażam sobie już nic gorszego niż nie zdanie egzaminu. W takim momencie mój dziwny wygląd to pikuś. 

Dzisiaj przez cały dzień byłam zajęta czytaniem. Dawno nie miałam aż takiej ochoty na czytanie jak teraz, więc będę dalej z tego korzystać. Przy okazji zmieniłam ustawienie książek na mojej biblioteczce (robię to całkiem często, bo to niezła frajda).

Mam nadzieję, że u Was jest lepiej niż u mnie. Buziaki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz