wtorek, 17 października 2023

184. Powroty małe i duże

Cześć.

Minął ponad miesiąc od mojego ostatniego wpisu... Nie mam żadnego sensownego wytłumaczenia na to, że tyle mnie nie było.

Mam trochę do opowiadania, więc postaram się nie przynudzać.

Zaczęłam chodzić na terapię grupową i indywidualną. To duży krok, który może pozwoli mi się pozbierać do kupy. 

Mój brat poszedł na studia, ale był tam tylko dwa dni, bo przyznał się do tego, że chce się położyć na tory i do innych równie nieciekawych myśli. Narazie jest na lekach uspokajających i czekamy na wizytę u psychologa i psychiatry. Do tego pierwszego idzie już jutro, a do drugiego trzeba niestety trochę poczekać.

Jest mi okropnie ciężko w szkole i praktycznie w ogóle nie mam czasu dla siebie. Po szkole jestem tak zmęczona, że bardzo intensywnie muszę się zmuszać aby czegokolwiek się nauczyć a do tego dochodzą powtórki maturalne. Nie wybieram się na bardzo ambitne studia. Chyba? Więc z jednej strony nie muszę tak się męczyć, ale moje chore ambicje nie pozwalają mi na odpoczynek, bo zaczynają się wyrzuty sumienia.

Pierwszy raz w swoim życiu ważę 70 kg. Trwa to już jakiś czas i za bardzo się nie zmienia, ale to wciąż jest 7 z przodu. Jestem przerażona, ale nie na tyle żeby przestać żreć. Nie wiem dlaczego tak jest. Może dlatego, że jedzenie to jedyna radość w moim życiu. Tylko wiadomo, że to krótkotrwała reakcja.

Postaram się pisać częściej, ale teraz jestem raczej fanką vlogów na tiktoku w formie zdjęć. To dla mnie taka mała pamiątka. Mimo wszystko blog jest dla mnie czymś więcej, więc sama sobie obiecuję, że postaram się tu pojawiać częściej.

Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Teraz jest okres przeziębieniowy, więc dbajcie o siebie ❤️

3 komentarze:

  1. Świetnie, że rozpoczęłaś terapię. To duży krok w kierunku lepszego poznania siebie i określenia swojego stosunku do innych.
    Matura to zawsze jest stres, ale tak na dobrą sprawę to wyniki z matury są ważne głównie jeśli chcesz się dostać na publiczną uczelnię. Jeśli zamierzasz studiować na prywatnej to nie potrzebujesz jakichś super wyników :)
    Ja miałam wyniki polski pisemny podstawa 69%, matma podstawa 40%, angielski pisemny podstawa 93%, polski i angielski rozszerzony po 55%. Z ustnych polski 70%, a angielski 77%.
    Nie są to bardzo dobre wyniki, ale nie są też złe. Najlepsze jest to, że po 10 latach od matury poszłam na studia na prywatną uczelnię i liczyło się tylko to, żebym miała zdaną maturę, nie zwracali uwagi na wyniki. A, ogólnie rzecz biorąc, uczelnia dosyć szanowana. Dodatkowo na drugim roku miałam stypendium rektora za bardzo dobre wyniki w nauce, i teraz też będę miała na czwartym roku. Także koszty nie są aż takie wysokie, jeśli ogarniasz egzaminy i kolokwia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Terapia to duży krok, bardzo trzymam kciuki za to, żeby Ci pomogła. Przykro się czyta, że szkoła tak Cię przytłacza i męczy, nie powinno tak być, że ta końcówka młodości mija Ci na walce z systemem, byle tylko zdobyć jakieś punkciki, ocenki, które potem tak naprawdę i tak niczego nie weryfikują.
    Mam nadzieję, że koniec roku mija Ci już nieco lepiej <3

    OdpowiedzUsuń