piątek, 20 października 2023

185.

Cześć.

Zaczęłam w końcu swój proces odchudzania. Jem mniej od 4 dni i zleciałam z 70,5 kg do 68,5. Nie jest mi tak ciężko jak myślałam, że będzie, ale nie będę zapeszać, bo to dopiero kilka dni.

W szkole jest ciężko i dni lecą mi w mgnieniu oka. Jestem okropnie zmęczona i zestresowana, bo ciągle mam coś do roboty. Jutro jadę z rodzicami na balet Giselle do Warszawy i jestem na maksa podekscytowana. Mamy świetne miejsca, więc widok będzie nieziemski - a przynajmniej taką mam nadzieję. Do domu wrócimy w nocy, ale to nie ja prowadzę, więc pewnie będę spać.

Dzisiaj za to pierwszy raz będę jechała gdzieś SAMA samochodem. Jadę na terapię indywidualną, bo nie ma mnie kto po niej przywieźć do domu, a boję się wracać sama kiedy jest już ciemno. U mnie w mieście bywa niebezpiecznie. To tak naprawdę chwilka jazdy samochodem, ale ja ogólnie boję się prowadzić, więc to duże wyzwanie. Wiem, że dam radę, ale i tak się boję.

Myśli samobójcze bardzo się u mnie nasiliły i zaczynam się zastanawiać czy faktycznie nie podejmę się próby zrobienia sobie krzywdy. W momentach, których jest bardzo źle te wizje stają się bardzo rzeczywiste. Kiedy jest źle, to podświadomie uspokajam się myślą, że i tak niedługo będę martwa, więc cierpienie już wkrótce się skończy. Mimo takich myśli ciągle wykonuję swoje obowiązki, nie potrafię odpuścić z nauką. To trochę bez sensu kiedy nie mam w planach długo tu zostawać. Nie rozumiem tego, ale tak jest.

Mam nadzieję, że macie się dobrze ❤️

1 komentarz:

  1. Hej, mam nadzieję, że teraz jest lepiej. Kochana nie krzywdź się, to prowadzi donikąd... 3maj się zdrowo

    OdpowiedzUsuń