piątek, 29 stycznia 2021

2. Nowy rok

Hej. Kto by pomyślał, że znowu zniknę na kilka miesięcy? Tym razem jednak pobędę tu dłuższy okres - przysięgam haha. Może zacznę od tego, co u mnie. 

1. Szkoła mnie wykańcza. Szczególnie chodzi o moją głowę, która nie daje sobie rady z tak wielką ilością stresu. Nauki jest naprawdę dużo, ale jeśli chodzi o moje oceny, to są dobre. Nie tak dobre jak te, które dostawałam w podstawówce, ale tego się można było spodziewać. Mam bardzo wymagającego nauczyciela angielskiego - półrocze kończę z 3. Na pewno nie jest to ocena, która mnie jakoś szczególnie cieszy, ale otuchy dodaje mi to, że praktycznie cała moja grupa (swoją drogą jestem w tej "bardziej zaawansowanej" jeśli można to tak nazwać) ma taką ocenę na półrocze.

2. Wciąż jeżdżę konno :) To aktualnie jedna z niewielu rzeczy jakie mnie cieszą w życiu. Ostatnio mam jednak wrażenie, że cofam się zamiast iść do przodu. To wina tego, że wiecznie jestem spięta i zestresowana. Ma to oczywiście związek ze szkołą.

3. Nie wiem czy przytyłam od ostatniego wpisu tutaj. To był październik. Dziś rano zważyłam się i ujrzałam 60,2 kg. Sporo. Przypominam, że jeszcze w wakacje ważyłam 54 kg!!!

4. Pewnie jesteście ciekawe/ciekawi dlaczego wróciłam. Ostatnie kilka dni było dla mnie mega ciężkie. Mama wywołała też kilka zdjęć z wakacji. Załamałam się widząc, jak wyglądałam wtedy a jak teraz. To wszystko wina mojej głupoty, lenistwa i chęci poprawiania humoru jedzeniem. Jadłam sporo chipsów, czekolady i innego syfu. Nie byłoby to takie złe, gdyby nie to, że nawet jednego dnia nie mogłam przeżyć bez nich. Jedyna rzecz jakiej jestem pewna, to to, że okropnie rozepchałam sobie żołądek i chcę to naprawić.

5. Swoją drogą przez moją dietę zanikła mi miesiączka na kilka miesięcy (czerwiec-połowa stycznia), ale ostatnio wróciła. Tak szczerze, to wolałam jej nie mieć, bo czułam się wolna. Tak, wiem że gadam głupoty.

A jakie są plany? Schudnięcie oczywiście + powrót do regularnych ćwiczeń. Wczoraj zaliczyłam już 1h na rowerku, co było wielkim wyzwaniem po dość długiej przerwie. Dziś muszę i chcę zaliczyć dzień bez śniadania. Jem obiad i kolację (w miarę możliwości małą). Zobaczymy co będzie później :) Życie, które sobie sama kontroluje jest naprawdę fajne i bardzo mi tego brakowało. Was oczywiście też mi brakowało <3

Buziaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz