Cześć! Postanowiłam, że będę się tutaj odzywać co kilka dni. Myślę, że tak będzie najlepiej i posty nie staną się takie monotonne.
Dziś od razu po przebudzeniu zabrałam się do nauki - zawsze mam więcej motywacji z rana niż wieczorem. W przyszłym tygodniu czeka mnie kilka sprawdzianów, więc mam nadzieję, że wszystko pójdzie ok i wlecą zadowalające oceny.
Wybrałam się dziś z rodzinką na krótki wypad do Olsztyna. Zaliczyliśmy kilka marketów, pierogarnię i McDonald's - bez tego ani rusz (taaaa...). Zjadłam tam ciastko słony-karmel, które swoją drogą było bardzo średnie, bo okropnie słodkie. Zjadłam też frytki kręcone - one zawsze są pyszne, także nie mam nic więcej do dodania. Wiedząc, że z maka wleciało mi na pewno sporo kcal, dla odkupienia win jeździłam 2 godziny na rowerku stacjonarnym. Myślałam, że umrę. W trakcie jazdy obejrzałam też odcinek serialu (Pamiętniki Wampirów, które ostatnio dosyć mnie wciągnęły). Jestem niesamowicie zmęczona i zaciska mnie w klacie. Chyba już czas na spanko :) Dodam jeszcze bilans.
BILANS:
- 2x pieczywo chrupkie z wege paprykarzem z ryżem + 1x kabanos roślinny tarczyński + kilka pomidorków koktajlowych + herbata zielona
- chińskie pierożki (z mąki ryżowej) z warzywami + trochę sosu sojowego
- ciastko słony karmel + frytki kręcone z sosem śmietanowym
Buziaki i do zobaczenia za jakiś czas <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz