Hej :) Jak mówi tytuł - zbyt długo było dobrze. W końcu musiało się coś stać hehe. Dzień minął mi dość spokojnie. Miałam kartkówkę z edb, z której dostałam 4. Później miałam sporo do nauki - aktualne tematy z biologii o fotosyntezie są dość trudne, więc musiałam trochę nad nimi posiedzieć. Udało mi się też zrobić w całości prezentację na chemię. Termin oddania jest dopiero 12 lutego, ale ja zawsze wolę zrobić wszystko szybciej, żeby nie mieć tego z tyłu głowy.
Przechodząc do tej nieudanej części dnia. Napchałam się słodyczami i było ich dość sporo. Nie będę się tłumaczyć, bo bez sensu. Po prostu postaram się, żeby takie rzeczy nie zdarzały się zbyt często, a najlepiej w ogóle! Później pojeździłam na rowerku stacjonarnym i zabrałam się za robienie racuszków :D Już kiedyś o nich pisałam, ale to na poprzednim blogu. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że są o wiele mniej zdrowe, bo użyłam dużo oleju (to wina mojej mamy akurat, ale pomińmy to). Później zjadłam jeszcze kolejne słodycze i ze 2 racuszki, co w podsumowaniu tworzy combo kaloryczne.
Swoją drogą nie pomaga mi to, że od ostatniego posta z wagi nie zleciało prawie nic, mimo, że jadłam dość mało. Rano na wadze było 59,2.
Jestem zła na siebie. Jutro będzie lepiej - obiecuję to sobie i Wam :)
Plany na jutro:
- zjeść mało (tj. bez śniadanka, później obiad i sałatka na kolację, opcjonalnie skyr/wafle ryżowe na przekąskę)
- pouczyć się na niemiecki
- pouczyć się na sprawdzian z biologii
- pić dużo wody
- 1h na rowerku / opcjonalnie coś innego
- powtórzyć wiad. z angielskiego
- notatka z geografii
- praca domowa z matematyki (to nie żadna zaległa, nauczyciel po prostu na każdej lekcji coś zadaje, więc to zakładam już z góry)
- notatka z religii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz