Hej. Na wadze rano 56,5. Nie na długo jednak, bo dziś totalnie przesadziłam z jedzeniem. Nie mogę nazwać tego napadem, ale jednak wleciało więcej niż zwykle. Nauczka dla mnie, żeby nie być tak łapczywą. Pewnie jeszcze jutro będzie takim dniem, gdzie jem wszystkie 3 posiłki, bo w końcu cała rodzina jest w domu, a nie mam jak się wymigać. Dziś nie będzie bilansu, bo się wstydzę.
Miałam dziś jazdę i zostałam jeszcze dodatkowo dwie godziny, żeby popatrzeć jak jeżdżą inni. Serio te zwierzaki tak mnie odprężają, że nawet nie jestem tego w stanie opisać słowami.
Wieczorem odwiedziłam też dino, bo znalazłam w necie, że mają tam coś fajnego bez glutenu. Odkurzałam dom, a później posiedziałam chwilę nad fizyką i zrobiłam notatki na historię. Jutro zapowiada się dla mnie dość pracowity dzień, ale jestem nawet pozytywnie nastawiona.
Jutro ok. 11 znowu w telewizji będzie leciała Cavaliada i myślę, żeby ją obejrzeć - z lekcjami powinnam zdążyć :)
Życzę Wam dobrego dnia/dobrej nocy. Mam nadzieję, że wasz dietowy dzień wyglądał chociaż trochę lepiej niż mój. Trzymajcie się <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz