Miałam bardzo pracowity piątek - uczyłam się jakoś do godziny 24 i siadłam jeszcze raz w sobotę od godziny 7 do 9-10. Jestem zadowolona z tego, co udało mi się zrobić :) Dzięki temu miałam wolniejszy weekend, który i tak jak zwykle minął zbyt szybko - pocieszeniem jest to, że te pięć dni roboczych minie mi pewnie tak samo szybko.
W sobotę oczywiście miałam jazdę i było fajnie - jeździłam na najwyższym koniu w stajni (ma ponad 180 cm w kłębie, czyli jest naprawdę duuuuuży). Później pojechałam z rodzinką do Gdańska, gdzie odwiedziliśmy dwa sklepy. Kupiłam sobie kask - nareszcie będę miała swój i nie będę musiała wypożyczać tego stajennego, w którym swoją drogą wyglądam jak jeden wielki grzyb.
Dzisiejszy dzień spędziłam głównie na sprzątaniu, bo w domu nie było już odkurzane ze dwa tygodnie - wiem, trageeeeedia. Teraz jest pięknie i czysto :) Od razu lepiej się w takim miejscu uczy i w ogóle wszystko się lepiej robi.
Jutro czeka mnie praca klasowa z matematyki i kartkówka z wosu. Mam nadzieję, że sobie jakoś poradzę. Kolejnego dnia mam kartkówkę z edb. Ten tydzień nie jest jakoś szczególnie przepełniony testami i bardzo się z tego cieszę. Jeśli chodzi o kolejny tydzień, to póki co nie mam na niego zaplanowanych ŻADNYCH sprawdzianów i super, jeśli nic już się nie pojawi.
Nie jestem w stanie ogarnąć tego, że już jutro mamy marzec. Szykują się 17 urodziny mojego brata - jak to szybko leci.
PS: Jutro wielu nauczycieli z mojej szkoły idzie na szczepienie, więc nie mam np. lekcji angielskiego. Ominęłaby mnie też matematyka, gdyby nie to, że jest ta praca klasowa i nauczyciel po prostu ustawi godzinę, o której z automatu dostaniemy testy :(
Mam nadzieję, że miałyście fajny weekend :) Trzymajcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz