8:37 - Zjadłam śniadanie, a teraz rozmyślam. Nie chcę wracać do szkoły (w tym zwykłym trybie), bo boję się angielskiego. Wczoraj nauczyciel zrobił niezapowiedzianą kartkówkę ze słówek, na którą dał nam 5 minut - jakiś żart. Nie dość, że to były słówka złożone z co najmniej trzech słówek (słówko trzy częściowe), to było ich aż 15. Nie byłoby to takie złe, gdyby nie fakt, że to nie są słówka takie, co są wypisane pod koniec działu albo gdzieś w podręczniku w ramce, tylko słówka z CAŁEJ książki, z CAŁYCH ćwiczeń i ze SŁUCHANYCH zadań. Bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich możliwych słówek po angielsku. Żaden ze mnie tłumacz. Najgorsze jest to, że ten nauczyciel bierze też słówka z poleceń - wtf. Jestem strasznie zła, bo to, że się uczę nic mi nie daje, bo w 5 min nie jestem w stanie się nawet chwilę zastanowić, a już jest koniec czasu. Dodajmy jeszcze to, że mam wolny Internet i załadowanie takiej kartkówki też trochę trwa. Na lekcjach online jeszcze można sobie jakoś pomóc tłumaczem, ale co będzie jak wrócimy do szkoły? Zastanawiam się, jak ten człowiek może nas w taki sposób traktować. Nienawidzę go i to tak całkiem serio. Go to wszystko niesamowicie bawi, a mnie stresuje i męczy tak ogromnie, że już mało brakuje do tego, abym się podczas lekcji czy takiej właśnie kartkówki poryczała. To jest okropnie niesprawiedliwe, a najgorsze jest to, że nie można z tym nic zrobić, bo ten nauczyciel pracuje w mojej szkole od dawien dawna...Nawet inni nauczyciele wiedzą, że gość jest powalony i u niego jest bardzo ciężko. Nie wiem co robić, nie mogę przestać o tym myśleć.
15:23 - Miałam dziś mało lekcji, więc podczas okienek zdążyłam zrobić wszystkie prace domowe i się pouczyć. Poćwiczyłam też 40 min (20 min na całe ciało + 10 min abs -> to wszystko od Pameli i 10 min na rowerku stacjonarnym). Na dworze jest piękna pogoda, świeci słoneczko... Nie mogę się doczekać takiej pełnoprawnej wiosny.
19:03 - Byłam z rodzicami na krótkim spacerze, a później na zakupach. W sobotę mój brat urządza imprezę urodzinową, więc musiał się trochę zaopatrzyć. Szamam sobie teraz sałatkę, później upiekę ponownie fit serniczek i obejrzę Hotel Paradise :) Taki miły wieczór.
Trzymajcie się <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz