Co zjadłam:
- 3x konjac jelly z biedronki
- 1l pepsi max mango
No i na tym by się skończyło. Przez pierwsze kilka godzin po obudzeniu byłam okropnie głodna, naprawdę potwornie, ale samo przeszło. Jutro już jem obiad (tak jak wcześniej pisałam), małe śniadanie i kolację (makaron konjac z mozarellą light i passatą pomidorową). Plany mogą się zmienić w zależności od tego co będę miała na obiad. Jeśli babcia zrobi np. frytki to kolacji nie będę jadła, bo chcę się trzymać w przedziale 1000-1200 kcal *no tak +/-*.
Mam jutro sporo obowiązków domowych, więc nie będę się nudzić. Jeśli zdążę, to chciałabym zrobić 10k kroków, bo dawno nie byłam na spacerze sama ze sobą. Mogłabym też wtedy posłuchać podcastu, więc byłoby super. Liczę na to, że mi się uda.
Kiedy jem tak mało to moja skóra wygląda o wiele gorzej niż jak jem zbyt dużo. Mogę jeść same fast foody, a nie pojawiają mi się na twarzy żadni goście, a jak jem 1000 kcal to jest ich dużo. Tak szczerze to spodziewałabym się, że będzie odwrotnie.
Mam nadzieję, że dzień minął Wam przyjemnie. Do zobaczenia najprawdopodobniej jutro. Buziaki <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz