Dziś są moje 17 urodziny. Cały czas czuję się jakbym miała 12 lat. Mam wrażenie, że wszyscy w moim wieku zachowują się na swój wiek, a ja jakby się zatrzymałam. Nie wiem co się dzieje. Nie jestem w stanie pojąć, że już za rok będę pełnoletnia.
Dostałam od mamy kupon na paznokcie hybrydowe, bardzo się cieszę, bo od dawna chciałam iść na paznokcie ale głupio mi było o to pytać mamę, bo to duże koszty (jazda konna pochłania całą moją kasę tak naprawdę). Dostałam też pieniążki :) i oczywiście kartki z życzeniami + słodycze.
Głosy odzywają się kiedy mam zbyt dużo czasu. Muszę być ciągle w biegu, inaczej tego nie wytrzymam. Najgorzej jest w nocy.
Mam *miałam* koleżankę, którą znam dosłownie od dzieciaka (poznałyśmy się w przedszkolu). Kiedyś spędzałam z nią bardzo dużo czasu, jeździłyśmy do siebie nawzajem na nocki i było naprawdę super. Później przyszła podstawówka, kontakt się trochę pogorszył, ale zawsze gdy się spotykałyśmy to czułam jakbyśmy się widziały wczoraj. Później przyszło liceum. Nie wiem co się stało. Nagle przestała się do mnie odzywać, dosłownie zaczęła uciekać tylko dlatego żeby nie musieć mi mówić cześć na korytarzu. Czuję się jak gówno. Wiem że ma nowych znajomych, ale dlaczego mnie tak traktuje... W tym roku nawet nie złożyła mi życzeń urodzinowych... ja jej złożyłam. Jestem beznadziejna. Dlaczego wszyscy mnie tak traktują? Naprawdę staram się być dobrym człowiekiem, naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz