60,5 kg
Dziś byłam z mamą w lumpeksach. Kupiłam kilka naprawdę ładnych rzeczy.
Udało się nam w końcu dorwać cukier (moja babcia potrzebuje go do kompotów i innych zapraw, tak tylko chcę sprostować, że nie jesteśmy szaleńcami wykupującymi cukier bez powodu), ale był sprzedawany w woreczkach foliowych co mnie mocno zszokowało. No ale cukier jest.
Bilans z dziś:
- kawa karmelowa (proszek to 58 kcal, więc nie tak źle jak na coś karmelowego, dorwałam ją w dealz) z mlekiem migdałowym bez cukru 200 ml - 28 kcal
- obiad: ryż z kurczakiem i sosem słodko-kwaśnym
- kawa zrobiona przez mamę z mlekiem sojowym waniliowym alpro (na początku strasznie mnie zdenerwowało to, że mama zrobiła mi kawę z tak kalorycznym mlekiem, ale ostatecznie ją wypiłam i nie żałuję... chyba?)
Dziś od przebudzenia do ok. 13 byłam bardzo głodna, teraz już jest lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz