Witajcie w grudniu :)
Odzywam się do was z domu, bo nie poszłam do szkoły. Wczoraj można powiedzieć, że spadłam (nie do końca, bo wylądowałam na nogach) ze schodów i myślałam, że nic sobie nie zrobiłam, ale po czasie napuchła mi kostka i średnio mogę chodzić bez bólu. Postanowiłam, że zostanę w domu do końca tygodnia i dam sobie trochę odpocząć, żeby nie zrobiło się z tego nic poważniejszego.
Żeby było jeszcze śmieszniej, to zaczął mi się okres, który powinnam mieć dopiero za kilka tygodni i na dodatek się przeziębiłam :)
Grudzień zapowiada się pracowicie, bo mam naprawdę dużo zaliczeń w szkole. Oczywiście jestem zestresowana, więc marzę już tylko o świętach. Jestem też w trudnej sytuacji, bo jeszcze niedawno byłam bliska zagrożenia z chemii. Nawet nie wiecie jak bardzo to przeżywam. Wiem, że robię wszystko co mogę i co najważniejsze - uczę się i rozumiem to, czego się uczę. Nauczycielka daje nam na sprawdzianach rzeczy, których nie omawialiśmy, a później drze się na nas, bo przecież się "nie uczymy". W poniedziałek piszę poprawę pracy klasowej, z której dostałam 1 i naprawdę się boję, bo poprawy u tej babki totalnie różnią się od głównych sprawdzianów. Wiem, że potrafię, ale nie wiem czy to wystarczy. Tak czy inaczej, zrobię co w mojej mocy. Postaram się zrobić wam jakiś update jak dostanę wyniki z tej poprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz