Cześć.
W piątek i dzisiaj praktycznie cały dzień coś robiłam - głównie w kierunku szkoły. Kocham planować sobie dni, bo czuję, że o niczym nie zapomnę i będę *prawie* na wszystko przygotowana. Nauka idzie mi nieźle - nawet mam do niej chęci, więc cieszę się póki dobra passa trwa.
Jestem okropnie zmęczona, ale za to szczęśliwa, bo udało mi się zrobić wszystko z mojej "to do list".
Przeraża mnie wizja poniedziałku, boję się chemii.
Teraz czas na odpoczynek i nadrabianie youtube'a :)
Te produktywne dni mają w sobie urok. I dodają sił.
OdpowiedzUsuń