Oceny z chemii wciąż nie dostałam i zaczyna mnie to stresować...
Ten i przyszły tydzień muszę jakoś przeżyć, bo w końcu będą święta. Jutro w szkole nadrabiam 2 sprawdziany z angielskiego, w czwartek mam pracę klasową z fizyki (słabo to widzę), a w piątek pracę klasową z angielskiego. Kolejny tydzień jest nie mniej ciekawy, bo we wtorek czeka mnie sprawdzian z chemii (całkiem dużo materiału), odpowiedź maturalna z polskiego i w czwartek, czyli w dzień wigilii klasowych mam pracę klasową z biologii. Powinnam mieć jeszcze pracę klasową z niemieckiego, ale nie ma w szkole mojej nauczycielki i mam nadzieje, że wróci dopiero po przerwie świątecznej, bo w terminarz już nic nie wcisnę.
Aktualnie ważę ok. 63 kg i naprawdę dobrze się czuję. To dla mnie szokujące, bo 6 z przodu zawsze mnie przerażała. Teraz mam wrażenie, że bez względu na to ile bym ważyła to i tak będę siebie lubić. Chociaż jedna dobra zmiana w tym roku. Trochę tęsknię za moim szczuplejszym ciałem, ale nie za tym co ze sobą niosło - np. okropny trądzik, irytacja i ciągłe zmęczenie. Może kiedyś do tego wrócę, ale teraz jest w sam raz. Po co zmieniać coś co mi szczególnie nie przeszkadza :)
To dobrze, że czujesz się ze sobą ok. 63kg, na chwilę obecną marzę o tej wadze. To dziwne, że w waszej szkole jest zgoda na sprawdziany w dniu wigilii.
OdpowiedzUsuńMoja szkoła to ogólnie jeden wielki żart, chyba się już przyzwyczaiłam, że tak to tutaj wygląda.
Usuń