Cześć.
Tytuł posta jest raczej jednoznaczny. Dziewczyny, jestem w szoku widząc aktualną liczbę na wadze. To ponad 67 kg. W życiu nie ważyłam tak dużo. Nie jestem jednak tak bardzo załamana, bo uważam że wyglądam całkiem atrakcyjnie. Nie jestem gruba, nic mi się szczególnie nie wylewa, ale po rękach i nogach ewidentnie widać te nadprogramowe kilogramy.
Jeśli chodzi o to jakie kroki chcę podjąć:
- pić 1-2l wody dziennie - od kilku miesięcy praktycznie wcale nie piję wody... wstyd się przyznać
- max 3 posiłki dziennie - to i tak wyzwanie dla mnie, bo ostatnio ciągle sięgam po przekąski
- rano kawa najlepiej z mlekiem migdałowym
- aktywność fizyczna - 15-20 min na rowerku stacjonarnym (1-2 razy w tygodniu)
Nie chcę się przeciążać, bo wiem że jak zbyt dużo będę od siebie oczekiwać to poddam się po kilku dniach. Czeka mnie teraz dużo stresu związanego ze szkołą i moim zbliżającym się rozpoczęciem kursu na prawko, więc i tak będę miała sporo na głowie.
Cele wagowe:
1. 65 kg
2. 61 kg
3. 58 kg
4. 55 kg
a co dalej czas pokaże
Jestem całkiem podekscytowana, ale wiem że to minie. Czas na pracę nad samodyscypliną.
Postaram się robić jakieś mini update'y co mniej więcej 2 dni.
Bardzo słuszne podejście z tym, że zaczynasz "na spokojnie", żeby się nie zniechęcić, organizm się przyzwyczai i wcale się nie zdziwię jak z czasem sama stopniowo będziesz zwiększać aktywność. Trzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuń