poniedziałek, 17 kwietnia 2023

154.

Cześć!

Odzywam się nietypowo, bo w poniedziałek co raczej mi się nie zdarza.

Powrót do szkoły to dla mnie ciężkie zmierzenie się z rzeczywistością, ale powoli się przyzwyczajam. W ten weekend praktycznie tylko się uczyłam, bo mam masę zaliczeń przez kilka następnych tygodni. Oprócz nauki w niedzielę byłam w końcu na koniach i zupełnie wyszłam z wprawy... Kondycja siada i moja postawa to jakaś tragedia, bo okropnie się garbię. 

Dzisiaj miałam całkiem wymagający dzień, bo kończyłam późno lekcje i jeszcze miałam pierwsze zajęcia z prawa jazdy. Miałam lekcje na 9:00, ale wstałam jak zwykle o 5:30 i poświęciłam czas na zrobienie kilku zadań z matmy, żeby nie robić wszystkiego wieczorem + udało mi się powtórzyć słówka z niemieckiego. Na ostatniej lekcji miałam sprawdzian z chemii, który poszedł mi w porządku :) Lekcje kończyłam o 15:10 a o 16:00 miałam już wcześniej wspomniane zajęcia, więc po szkole zdążyłam tylko zjeść obiad i od razu po tym musiałam wychodzić z domu. Pierwsze zajęcia miały trwać dwie godziny lekcyjne, ale na szczęście zajęło to trochę mniej czasu, więc byłam w domu dość szybko. 

Zważyłam się rano i na wadze 66,4 kg czyli niedobrze. Babcia powiedziała mi, że wyglądam teraz jak "kobieta". Bardzo mi takie gadanie na psychę działa. Miała na myśli, że jestem gruba. Czasami takie teksty motywują do działania...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz