poniedziałek, 15 maja 2023

155.

Cześć. Trochę mnie tu nie było...
Nawet nie wiem dlaczego nic nie pisałam. Mogłabym się tłumaczyć brakiem czasu, ale wiadomo że zawsze się znajdzie jakieś wolne 10 minut w ciągu dnia.

Majówka minęła mi dobrze. Odpoczywałam, ale też uczyłam się do szkoły. Udało mi się kupić sukienkę na moją imprezę osiemnastkową. Jestem totalnie tym przerażona, bo został już mniej niż miesiąc.
W zeszłym tygodniu skończyły mi się wykłady z prawka, a teraz zaczynam jazdy. Pierwszą mam dzisiaj po lekcjach i nawet nie wiecie jak bardzo się boję. Dosłownie trzęsę się ze strachu, bo podobno jest jeden instruktor który drze się na kursantów nawet jeśli nigdy nie mieli okazji być za kierownicą *jak ja*. Mam nadzieję, że dopisze mi szczęście i nikt nie będzie na mnie darł mordy, bo autentycznie się rozryczę w tym samochodzie.
Ten tydzień będzie dla mnie naprawdę zapracowany, bo mam praktycznie codziennie jakieś zaliczenia + dochodzą zajęcia dodatkowe i jazdy (kolejną mam jutro) więc muszę bardzo spiąć dupę, bo mogę się ze wszystkim nie wyrobić. Dopiero skończyła się majówka a ja już mam dosyć.

Mój brat pisze w tym roku maturę. Zostały mu 1 pisemna i 2 ustne. Zazdroszczę mu, bo jest inteligentny a do matury uczył się dzień przed i to tak naprawdę tylko do polskiego. Poszło mu bardzo dobrze na podstawie i rozszerzeniu z matmy, na innych maturach zresztą też. Właśnie sobie śpi a ja musiałam wstać o 5:30 :((( Dziwnie mi będzie jak pójdzie na studia. Ten czas leci zdecydowanie zbyt szybko.

Jeśli chodzi o moje odżywianie to standardowo jest nieciekawie. Dużo stresu jest u mnie równoznaczne z jedzeniem syfu. Wiem, że muszę się za siebie wziąć ale nigdy nie ma "odpowiedniego momentu". Typowe gadanie. Na wadze 66,7 więc za bardzo nic się nie zmienia. Muszę trochę wyluzować ze szkołą (łatwo powiedzieć hehe) bo pod ciągłą presją nie jestem w stanie podejmować dobrych decyzji, a szczególnie tych dotyczących doboru pożywienia *jak mądrze to brzmi*.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz