Potrzebuję chwili, żeby przypomnieć sobie co się u mnie ostatnio działo.
W sobotę byłam na Barbie w kinie. Podobała mi się, ale spodziewałam się chyba czegoś lepszego. Pochodziłam chwilę po sklepach i w końcu w H&M udało mi się znaleźć krótkie spodenki, takie przylegające do ciała bo chcę je zakładać pod sukienki. Naprawdę nigdzie nie mogłam czegoś takiego znaleźć przez kilka miesięcy.
W międzyczasie nadawałam też kolejne paczki, ale teraz już nikt nic nie kupuje. Do sprzedania zostały mi już tylko 3 książki, więc w razie czego usunę je z vinted i wstawię ponownie, bo sezon na kupowanie podręczników rozkręci się pewnie w najbliższym czasie.
We wtorek miałam wizytę u fryzjera. Moje żółte włosy wołały o pomstę do nieba i teraz po fryzjerze mam taki szary blod ciemniejszy przy nasadzie głowy. Bardzo mi się podoba. Tego samego dnia o 16 miałam umówioną jazdę na łuku. Nawet nie wiecie jak bardzo to przeżywałam. Mam wrażenie, że w końcu nie wytrzymam tego ciągłego napięcia i wybuchnę albo zrobię coś bardzo głupiego. Dziwne myśli chodzą mi po głowie i zaczynam się ich obawiać. Zaczynam obawiać się siebie. Ale przechodząc do jazdy - szło mi dobrze, instruktor z innej szkoły jazdy pokazał mi inny sposób na jazdę na łuku, więc może tym razem uda mi się wyjechać z placu. Gostek kazał mi zadzwonić po egzaminie niezależnie czy zdam czy nie, żeby wiedział co w razie czego trzeba przećwiczyć. Ludzie bardzo lubią rozmowy telefonicze a dla mnie one mogłyby nie istnieć. Smsy mi wystarczają, naprawdę.
Jutro (a raczej dziś bo jest w pół do 1 w nocy) mam egzamin praktyczny. Czas na próbę trzecią. Mam serdecznie dosyć i WORD przyprawia mnie o odruchy wymiotne. Nie chcę tam już wracać.
W piątek o 12 wychodzę na miasto z koleżanką z klasy. To bardzo przełomowy moment, bo z nikim ze szkoły nie widziałam się od zakończenia roku (w sumie dobrze mi z tym było). Głupio mi odmawiać a może kontakt z kimś innym niż moja rodzina jest mi teraz potrzebny (?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz