Cześć.
Ostatnio budzę się wcześnie rano i mimo, że jestem zmęczona to nie mogę zasnąć i ostatecznie wstaję np. o 5 albo 6, bo i tak wiem że już tylko będę się kręcić w łóżku. Myślę, że to już chyba przedwczesne przygotowania mojego organizmu do wstawania do szkoły albo to po prostu ze stresu - sama nie wiem.
Zaczęłam też w końcu robić haft diamentowy, który kupiłam kiedyś w Action. W między czasie słucham audiobooka, bo mam teraz 60 dni legimi za darmo - dostałam je wraz z zamówieniem z czytnikiem. Sam czytnik przyszedł do mnie w piątek i już przeczytałam na nim jedną książkę. Sprawuje się dobrze chociaż bateria wytrzymuje tu krócej niż w kindle nad którego zakupem wcześniej się zastanawiałam. W inkBOOKU to podobno maks tydzień a w kindle nawet kilka tygodni. Mimo wszystko inkBOOK jest tańszy i ma opcję zmieniania światła z chłodnego na ciepłe. Taką opcję ma też kindle, ale dopiero w wersji za jakieś 800 albo 900 zł.
Dużo czytam, bo wiem że w roku szkolnym mogę mieć problem na znalezienie na to czasu. Chyba to moja forma zagłuszenia myśli i emocji.
Czuję się jakbym nie była sobą i najchętniej zostałabym w domu do końca życia. Nie chcę się uczyć, nie chcę pracować. Nie mam na nic siły, po prostu chcę spokoju. Zaczynam myśleć, że byłabym wdzięczna gdybym nagle na coś zachorowała i przez to umarła. To byłaby najłatwiejsza opcja, bo sama nie musiałabym podejmować żadnych kroków w kierunku odebrania sobie życia - choroba zrobiłaby to za mnie. Jutro mam wizytę u psychiatry i zastanawiam się nad tym co mam mu powiedzieć oprócz tego, że leki które mi przypisał nie działają. Nie chcę gadać z obcym 50-letnim facetem o moich durnych problemach. On chce żebym dużo mu mówiła kiedy ja nie potrafię. Jedyne czego chcę to jakieś medykamenty na uspokojenie i żeby to wszystko było trochę mniej trudne. Fajnie byłoby nie musieć się nigdy odzywać.
W tym miesiącu przeczytałam ponad 20 książek. Nigdy aż tyle nie czytałam. Fajnie jest czytać o życiach innych ludzi, które są ciekawsze niż moje. Mogę zapomnieć o swoim własnym, tak jakby w ogóle mnie nie było.
Bywam bardzo pobudzona i rozbawiona a zaraz później planuję samobójstwo i mogę patrzeć się w sufit szukając sensu życia. Chyba naprawdę mi odbija.
Dziś jest niedziela handlowa i rodzice zabierają mnie na zakupy. Mam brudne włosy, których nie myłam od kilku dni. Kiedyś myłam je codziennie, bo szybko robią się tłuste. Zaczynam się zaniedbywać. Jedyne co w miarę pilnuję to pielęgnacja twarzy. Nie potrafię iść spać bez zmycia wszystkiego co się na niej zebrało przez cały dzień.
Wszystko jest teraz takie dziwne.
Wiesz co by Ci pomogło? Domowe spa! I mówię serio, wiem że może to się głupie wydawać, ale jakby to powiedzieć... spa to taki rytuał, który oczyszcza ciało i ducha. Zrób sobie ciepłą kąpiel z bąbelkami, maseczkę na włosy, na twarz, nałóż ulubiony balsam, olejki na włosy. Poczujesz się lepiej.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ilość książek to wow! Po prostu wow!
Nie wydaje mi się to głupie :) Jestem z tych osób, które wolą prysznic od wanny, więc nie mam za bardzo okazji na dłuższą pielęgnację. Pomyślę o tym ❤️
Usuń