poniedziałek, 28 sierpnia 2023

180. Moim najlepszym przyjacielem jestem ja sama

Cześć.

Wczoraj pojechałam z rodzicami na spacer do innego miasta, zjedliśmy tam też pucharek lodów. Później wyruszyliśmy do Olsztyna gdzie na obiad zjadłam pierogi i kupiłam kilka rzeczy w pepco w Galerii Warmińskiej. Po wszystkim byłam już zmęczona, więc zamiast pójścia do Auchan z rodzicami wybrałam zostanie w aucie i poczytałam trochę na czytniku "Mój rok relaksu i odpoczynku" (swoją drogą całkiem dobra książka), ale po pół godziny siedzenia w samochodzie byłam już naprawdę znudzona i było mi niedobrze od duchoty, więc dołączyłam do rodziców w sklepie. Po powrocie do domu poczytałam jeszcze chwilę książkę i poszłam spać.

Dzisiaj znowu obudziłam się o 5, ale udało mi się zasnąć i ostatecznie z łóżka podniosłam się około 8. Od razu wzięłam prysznic i w końcu umyłam włosy - co było dosyć ciężkie, myłam je chyba 5 razy. Później wysuszyłam włosy, wypiłam 2 szklanki czerwonego barszczu (mam ostatnio dziwne zachcianki) i zabrałam się za skończenie książki. Kiedy w końcu skończyłam było już na tyle późno, że musiałam się przygotować do wyjazdu. Wizytę u psychiatry miałam na 15:30 a całą drogę do Olsztyna przespałam. Przede mną miała jeszcze wizytę moja mama. Ona siedziała w gabinecie ponad 40 minut a ja podobno trochę ponad 20 (mówię z relacji mamy, bo ja sama nie liczyłam czasu). Ogólnie wyszłam wkurzona. Po prostu czuję się niezrozumiana i mam wrażenie, że jedyne co robi ten psychiatra to denne wykłady i zadawanie pytań dotyczących rzeczy niemożliwych i nieistotnych, naprawdę. Powiedziałam mu, że leki nie działają i po prostu przepisał mi to samo tylko w większej dawce. Chyba miał mnie w dupie i po prostu chciał się mnie pozbyć, bo powiedział, że kończymy bo widzi że nie jestem zadowolona. No wow. Coraz bardziej utwierdzam się w tym, że moim najlepszym przyjacielem jestem ja sama. Nikt mnie nie rozumie, a ja nie mam siły się tłumaczyć. Więc chyba dostaję to na co zasługuję...

Słucham w audiobooku "Rodzinę Monet". Ta książka była *i jest* w ostatnim czasie bardzo popularna, czego w sumie nie rozumiem. Fabuła nijaka, a sama książka wulgarna, ale w nieznośny sposób. Nie wiem kto ma być potencjalnym odbiorcą tej książki, bo dzieciakowi bym tego nie dała, ale dorosłemu też nie. Mimo wszystko nie spodziewałam się czegoś tak złego, chociaż na fajerwerki też nie liczyłam.

A tu rzeczy kupione w niedzielę w pepco

Spodenki planuję nosić na wf albo na sporadyczne bieganie. Nie miałam takich w szafie, więc wzięłam. Na ciele wyglądają lepiej niż takie rozwalone na prześcieradle. Tu musicie mi uwierzyć na słowo. Rozmiar M i kosztowały 40 zł.

Kilka rzeczy do szkoły i taki fajny portfelik z bambim. Nie miałam żadnego większego portfela, a ten kosztował 20 zł i była to ostatnia sztuka także musiałam go wziąć.


2 komentarze:

  1. Ja uważam, że każdy powinien być swoim najlepszym przyjacielem. Bo to przede wszystkim z samym sobą musimy spędzić resztę naszego życia. Także absolutnie nie traktuj tego jako coś złego.
    Jeśli chodzi o psychiatrę, to myślałaś żeby go zmienić? Myślę, że to super, że szukasz pomocy, ale on ewidentnie nie jest dla Ciebie z tego, co piszesz.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie sam pomysł z pójściem do psychiatry był mojej mamy a nie mój. Jestem zmęczona tymi wizytami i szczerze to nie mam ochoty już przed nikim więcej się otwierać. Po prostu w tym momencie nie czuję się na siłach, ale niedługo mam wizytę u psychologa także może zmienię zdanie. Dziękuję i nawzajem ❤️

      Usuń