Cześć.
Obudziłam się o 5, znowu. Jestem już tym zirytowana, bo chodzę wiecznie niewyspana i poddenerwowana. Z tej bezsilności sięgnęłam po telefon i słuchawki, żeby trochę się uspokoić. Ostatecznie i tak wstałam z łóżka, zeszłam do salonu i czytałam książkę. Teraz jestem w trakcie "Niepokój przychodzi o zmierzchu" i o rety - w życiu nie czytałam tak złej książki. Na śniadanie zjadłam płatki z mlekiem, czyli bardzo ambitnie. Później wypiłam kawę z rodzicami i babcią.
Tego dnia chciałam iść na poszukiwanie kilku par spodni do secondhand'u. Poszłam razem z mamą i nawet dobrze wyszło, bo mama kupiła sobie całkiem sporo ubrań, a to ona zawsze jest osobą która z galerii wychodzi bez niczego haha. Mi udało się znaleźć dwie pary jeansów - jedne czarne z niskim stanem i sprane czarne mom jeans. Kupiłam jeszcze jedną białą koszulkę polo. W drodze do domu zaszłam jeszcze do żabki po energetyki bez cukru. Jestem uzależniona, wiem że to niedobrze. Cała wyprawa zajęła nam prawie 3 godziny, więc kiedy wróciłam do domu to czekał już na mnie babciny obiad i spacer z pieskiem.
Spontanicznie zdecydowaliśmy się na wyjazd do trójmiasta. Jutro rano wyjeżdżamy i mamy na ten dzień kupione bilety do muzeum II wojny światowej. Byłam tam raz w podstawówce, ale nie mieliśmy czasu żeby nawet chwilę się rozejrzeć, wszystko było robione na szybko i bardzo chaotycznie. Na czwartek zaplanowaliśmy sobie wizytę w zoo, ale bardzo prawdopodobne że będzie ulewa także może nam się nie udać, ale jak na ten moment nie mamy zamiennego planu. W piątek jedziemy do Krynicy Morskiej, bo mój brat chciał zobaczyć co tam mają na nadmorskich straganach.
Mama zrobiła mi też dzisiaj hennę brwi i znowu wyglądam jak czarna mamba, ale kolor szybko schodzi. Po wszystkim zabrałam się za pakowanie torby na jutrzejszy wyjazd i poszło mi całkiem sprawnie, bo to w końcu tylko 3 dni. Zabrałam się też za uzupełnienie organizera na leki, bo bez niego to bym zapomniała brać większości tabletek. Wzięłam pierwszą porcję leków na wieczór i liczę na to, że w końcu się wyśpię.
Chcę dziś skoczyć czytanie tej okropnej książki, więc to chyba tyle na dzisiaj. Trzymajcie się ❤️
Ciesz się takim czasem spędzonym z rodziną, ja nigdy czegoś takiego nie miałam i straszliwie Ci zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam energetyki... niestety. Zwłaszcza blacka o smaku mohito. To dziwne, ale normalnie aż mi ślinka leci. Takie moje guilty pleasure. Kocham i uwielbiam.
Bardzo to doceniam. Przykro mi, że Ty nie miałaś okazji tego doświadczyć :( Wiem, że dużo osób w moim wieku nie chce jeździć nigdzie z rodzicami, ale ja tego nie rozumiem - dla mnie to najlepsza część roku.
Usuń