W zeszłym tygodniu skończyłam szkołę! Zakończenie było bez szału. Po nim poszłam z koleżankami do kawiarni na herbatę i ciastko.
Poza tym dużo się uczę. Jeszcze dzisiaj i jutro będę cisnąć, ale w poniedziałek - dzień przed maturą zrobię sobie totalny reset. Jestem już naprawdę wykończona...
Cały maj tak naprawdę spędzę w napięciu, bo moje matury kończą się w przedostatni tydzień tego miesiąca.
Jestem też zapisana na egzamin FCE B2 First na 4 czerwca, więc dodatkowo dochodzi mi jeszcze trochę stresu.
Jestem teraz gruba, wyglądam jak pulpet. Źle mi z tym, ale nie potrafię się powstrzymać od zajadania emocji. Dodatkowo jeszcze bardziej uzależniłam się od cukru. Żyję kawą, energetykami zero i nie mogę się wyspać. Codziennie budzę się przed 7 i za nic nie mogę zasnąć, więc dzień zaczynam dosyć wcześnie...
Chyba nic więcej nie mogę Wam napisać. Tymczasowo mam tylko maturę w głowie, więc zapominam o reszcie świata.
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Korzystajcie z pięknej pogody (ja też korzystam ucząc się na zewnątrz). Proszę, trzymajcie za mnie kciuki, bo naprawdę zależy mi na dobrych wynikach z matury. Planuję iść na psychologię, ale w Gdańsku (gdzie chcę iść) progi są wysokie i nie wiem czy jest sens stawiać sobie tak ambitne plany. Tak czy inaczej - do zobaczenia po maturach, bo pewnie dopiero wtedy będę trochę bardziej obecna. No i czas ogarnąć ciałko i dietę :)
Buziaczki! ❤️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz