sobota, 8 czerwca 2024

191. Zaczęłam 'najdłuższe wakacje życia'!

Cześć!

Rety... Jak dziwnie mi z tym, że nie mam już żadnych egzaminów, którymi mogłabym się stresować. Czuję taką dziwną pustkę, ale to nie zbyt szokujące, kiedy praktycznie cały rok szkolny miałam w głowie matury. Nawiązując do nich - mam mieszane odczucia. Pod wpływem dużego stresu popełniam głupie błędy, których przy sprawdzaniu nigdy nie wyłapuję. Po maturze z matematyki miałam poważną załamkę, bo zepsułam najbardziej punktowane zadanie. Nie wiem jak to zrobiłam, ale źle zrozumiałam polecenie i wyszło jak wyszło. Staram się nad tym za bardzo nie rozmyślać, bo teraz nic już nie zrobię. Wszystko tak naprawdę rozstrzygnie się 9 lipca, kiedy dostanę wyniki.

Egzamin FCE natomiast raczej poszedł mi w porządku. Bez wątpienia go zdałam i to chyba wystarczy.

Zaczęła się też rekrutacja na studia, która okazała się dla mnie czarną magią. Chyba ze trzy godziny przerabiałam zdjęcie, aby strona uczelni je zaakceptowała... Wybrałam 3 kierunki na GUMedzie, ale nie wiem czy ostatecznie nie zostanę przy dwóch. Mam jeszcze trochę czasu na zastanowienie i zapłacenie za rekrutację.

Próbuję też szukać jakieś sezonowej pracy na wakacje, ale jest z tym ciężko. Ofert jest mało, a jak już jakieś są, to robota zaczyna się kiedy ja (dokładniej od piątku za tydzień) jestem na wakacjach w Turcji. 

Myślałam, że po wszystkich egzaminach będę mogła odpocząć i się uspokoić. Niestety się myliłam, bo mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej. Jestem bardziej przestraszona, zmęczona i zestresowana. Nie mogę sobie wyobrazić życia poza domem rodzinnym, szczególnie bez moich pupili, których nie zabiorę ze sobą (są zbyt przywiązane do tego miejsca - domu i zrobiłabym im krzywdę nagle zmieniając im lokum). 

Kilka dni temu były moje 19 urodziny. Czuję się z tym nijako, poza tym, że moja nabliższa - jak mi się wydawało - koleżanka ze szkoły zapomniała o moich urodzinach. To nie jest dla mnie jakoś mega szczególny dzień, ale chcę, żeby ważne dla mnie osoby chociaż o nich pamiętały. Było mi bardzo przykro, ale spodziewałam się, że po skończeniu szkoły ona wymaże mnie ze swojego życia. Chyba po prostu tak miało być.

Wróciłam też do czytania książek, na które ciężko było mi znaleźć czas podczas intensywnej nauki. 

Tak jak sobie postanowiłam, tak zaczynam walkę ze swoją obrzydliwą sylwetką. Nie wiem ile teraz ważę, bo na wagę nie wchodziłam już od dawna. W końcu muszę to zrobić, ale boję się szoku, który wtedy prawdopodobnie przeżyję. Nie będę ściemniać, że radzę sobie bezproblemowo. Najchętniej bym tylko jadła i jadła, dlatego ciężko jest walczyć z ciągłą chęcią żarcia. Jednak widok mojego cielska w lustrach przymierzalni jest ogromnym kopem motywacyjnym, chyba.

Niedługo wybieram się na zakupy do Sinsaya, aby kupić jeszcze jakieś letnie ubrania, które przydadzą się na upały, które są teraz w Turcji. Niedobrze mi się robi, kiedy myślę o tym, że będę eksponować swoje wielorybie gabaryty w stroju kąpielowym... Dodatkowo od przytycia pojawiły mi się paskudne rozstępy na udach i łydkach. Próbuję się ich pozbyć różnymi polecanymi specyfikami, ale na ten moment nie widzę żadnych efektów.

Będę teraz częściej pisać ze względu na większą ilość czasu. Obiecuję, że niedługo będziecie mnie miały dość haha!

Buziaczki, dużo dobrego dla Was. 

4 komentarze:

  1. Fajnie, że wróciłaś, zastanawiałam się co u ciebie. Co do koleżanki, która zapomniała o Twoich urodzinach.. to już chyba tak jest, że niektóre relacje trwają tylko dopóki kogoś codziennie widzimy. Smutna prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że ktoś czyta moje wypociny <3 Dlatego wiadomo, że jest mi smutno, ale nie tak bardzo, bo się tego spodziewałam.

      Usuń
  2. Wiesz, to że ktoś zapomniał o Twoich urodzinach wcale nie musi oznaczać, że wymaże Cię z życia. Moja przyjaciółka musi sobie zapisywać wszystko w kalendarzu, bo pamięta tylko o urodzinach swojej mamy, bo takim jest człowiekiem.
    Z doświadczenia mogę powiedzieć, że owszem, koniec szkoły średniej oznacza śmierć kliniczną większości znajomości, bo one po prostu nie są w stanie przetrwać odległości, nie widywania się codziennie, ale z drugiej strony te, które zostają, prawdopodobnie będą już na zawsze. Ponad to, czeka Cię nowy etap, na studiach poznasz zupełnie nowych ludzi, z którymi będzie Cię równie dużo łączyć.
    Przede wszystkim postaraj się zrelaksować i odpocząć, miałaś mega ciężki rok. Organizm, który nie funkcjonuje na adrenalinie i kortyzolu też będzie bardziej skłonny do wytracania tkanki tłuszczowej.
    A rozstępami się nie przejmuj, ma je tak wiele osób, zresztą chyba nikt nawet nie zwraca na to uwagi.
    Czekam na dalsze wpisy i od razu - udanych wakacji w Turcji! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! Ja raczej jestem właśnie z tych osób, które nie mają pamięci do dat, więc bez kalendarza się nie obejdę. Mimo wszystko prawdopodobnie znajomość nie przetrwa, bo ta koleżanka poza szkołą po prostu nie utrzymywała ze mną kontaktu :(

      Usuń